„Bożonarodzeniowa atmosfera, przestrzeń dla świątecznych smaków i zapachów” – to hasła, którymi reklamuje się w mediach społecznościowych prywatny organizator ignorujący rządowe zalecenia w Gdyni. Wcześniej z oficjalnych, „miejskich” jarmarków dla bezpieczeństwa zrezygnowało wiele polskich miast, w tym także Gdynia.
Jeszcze kilka tygodni temu premier w rozmowie z przedstawicielami samorządów apelował, aby ze względu na sytuację epidemiologiczną podejść do kwestii świątecznych atrakcji wyjątkowo odpowiedzialnie. Wysokie statystyki zarażeń koronawirusem były wystarczającym powodem, aby w tym roku na pierwszym miejscu postawić bezpieczeństwo mieszkańców. Miasta po konsultacji z rządem uznały tradycyjne jarmarki świąteczne w tym roku nie powinny się odbyć.
Taką decyzję podjęła też Gdynia. Rezygnacja z okolicznościowego jarmarku to przede wszystkim uniknięcie dużego zgromadzenia ludzi, zgodnie z rządowymi apelami.
Prywatny jarmark
Niestety, nie wszyscy podporządkowują się trudnej sytuacji. W mediach społecznościowych pojawiły się reklamy, a na trawniku, obok budynku należącego do Polskich Linii Oceanicznych przy alei Piłsudskiego – tymczasowe konstrukcje, które mają wkrótce zamienić się w prywatny jarmark.
Trwają prace przy rozstawianiu „atrakcji” obok jednej z reprezentacyjnych ulic miasta, a organizator zachęca do skorzystania ze „Świątecznej strefy chillout”, ignorując fakt, że już wcześniej Gdynia ze względów bezpieczeństwo zrezygnowała z podobnego wydarzenia.