Za oknem jesień, a wraz nią powrócił problem spalania zielonych odpadów w ogródkach i na działkach. Do działań wkroczył więc dron strażników miejskich, który takich palaczy będzie namierzał bez trudu. W ostatnim czasie przekonał się o tym jeden działkowicz ze Stogów.
Spalanie liści, gałęzi czy trawy jest zakazane. Takie odpady na terenie ogródków działkowych powinno się kompostować. Niestety wiele osób zapomina o tym fakcie i zamiast do kompostownika, wrzuca pozostałości roślin do ogniska, za co grozi 500 zł mandatu.
Problem ten wraz z nadejściem jesieni niestety się nasilił. Do akcji wkroczył więc dron Straży Miejskiej w Gdańsku, który z łatwością namierza działkowych palaczy. Pozwala on na sprawdzenie dużego obszaru w bardzo krótkim czasie.
Ekopatrol strażników miejskich w związku z kilkoma sygnałami o spalaniu i podrzucanie śmieci postanowił skontrolować teren tamtejszych ogródków działkowych.
Podczas kontroli z użyciem drona, mundurowi zauważyli zadymienie na jednej z działek. Okazało się, że jej właściciel spalał odpady zielone. Funkcjonariusze ukarali go mandatem i kazali mu ugasić ognisko – poinformowała Marta Drzewiecka, rzeczniczka SM Gdańsk
Przyłapani na gorącym uczynku tłumaczą się funkcjonariuszom niewiedzą i nieznajomością przepisów. Te obowiązujące na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych określa regulamin uchwalony przez Krajową Radę Polskiego Związku Działkowców. Zielone odpady na działce powinno się wrzucać do kompostownika, w domu do pojemnika bio.
Każda działka zgodnie z regulaminem musi być wyposażona w kompostownik. Zakaz dotyczy także właścicieli domków jednorodzinnych z ogrodami. W ich przypadku pozostałości z prac ogrodniczych powinny trafić do pojemnika z odpadami bio.
Dron, którego strażnicy miejscy mają od czerwca ubiegłego roku, pomaga im namierzyć osoby, które palą śmieciami.